Poszukiwania!

Jeśli poszukujesz rodziny, kochanka, odwiecznego nemezis albo znajomych z przeszłości - trafiłeś we właściwe miejsce!

Poszukuję!
Uczniów - Najji uchodzi za lekko rozchwianą. Taki wariat na osiedlu, który chodzi w płaszczu przeciwdeszczowym kiedy jest susza. Ale ma duże serducho do każdego kto chciałby wysłuchać jej racji i przyswajać wiedzę, którą Najji bardzo chcę się dzielić. Także szukam tego typu stukniętych, co wytrzymają towarzystwo zakręconej (ale dalej flegmatycznej) wróżki.

Przyjaciół- bo ich nigdy za wiele. Mogą być z każdej pory roku (nawet bez pory roku) Najji dużo podróżuje po Goscińcu częstując swoimi wróżbami kogo popadnie. Ale szybciej postawi karty niż będzie wróżyła z dłoni.

Wrogów - tutaj pełna dowolność, tym bardziej, że Najji nie raz coś zepsuła, albo nakłamała by uciec od odpowiedzialności, co nie zawsze mogło skończyć się szczęśliwie.

Zgłaszam się jako nemezis waszej bandy!

Policja na nietoperku iłu iłu xD

W imieniu jak na razie tylko swoim przyjmuję to wyzwanie i mogę tylko życzyć owocnych pościgów!

Jeżeli przygarniecie sprytną lisicę, to oferuję swoje usługi umiejętności do rabowania i denerwowania Dorina <3

Lis z królikiem zawsze spoko! Spryt x100. Oby więcej takich ciekawych połączeń, dla zachęcenia mogę jeszcze raz obiecać pełne wrażeń rabunki!

Teoretycznie mój też by mógł pasować do gangu - wreszcie jakaś okazja do udowodnienia wszystkim, że jest taki straszny i zUy. Tyle, że no trzeba by było go nauczyć jak być "badassem" bo na razie to taka buła.

Ale też zamieszczę moją Szukajkę:

- Poszukuję moich przeszłych opiekunów ze Sceny Lata. Teoretycznie powinny to być same Wróżki, aczkolwiek mogły im też pomagać inne gatunki. Stosunki raczej chłodne bo opiekunki Sauriana są już nim zmęczone i jego ADHD.
- No i szukam też w sumie jakiś nowych opiekunów. Saurian to młodzik, do tego kiepsko wychowany, dlatego trzeba nad nim sporo popracować. Jak ktoś go sobie dobre wychowa to może robić nawet za wierzchowca (dla postaci mniejszych od niego) czy prywatnego ochroniarza... Albo można go przerobić na już totalna maskotkę, chociaż będzie próbować z tym walczyć!

Jeśli ktoś coś to najlepiej PW żeby nie robić tu bałaganu.

W sumie to Robak też poszuka!

Rodzina - chodzi głównie o jakieś krasnale z innej krainy (siostra, brat) od strony ojca, którego Robak nigdy nie poznał, więc tak na prawdę można tutaj wszystko wymyślić.


Inne- zapraszam również jeśli ktoś ma jakiś pomysł na relację z Robaczkiem. Negatywne, pozytywne i inne!

zapraszam na pw c:

Też chyba mam kogoś kto by się przydał..

Starszy zwierzołak z lata - ten który w czasie jednej z jego pierwszych wypraw, zachęcił go do pracy nad sobą i umiejętnościami żeby swój ból wykorzystać do stawania się lepszym. Raczej powinni się lubić. Tuptun może go odwiedzać i przynosić mu rzeczy, których sam nie może zebrać, albo nie może się dostać do nich np, ze względu na gabaryty i odmienne umiejętności.

Przyjaciel/przyjaciółka - ktoś kto w zasadzie uczepił się go zanim z powrotem otworzył się na świat i w jakiś sposób mu to ułatwił. Taka osoba, która nie bała się na siłę przywrzeć do początkowego gburka i w końcu stała się dla niego w jakiś sposób ważna.

Osoby które go kojarzą - np ze śpiewania w losowym miejscu, a może ukradł Ci jakąś małą rzecz nawet jeśli nie była w żaden sposób cenna?

Ludzie Stworki lodu łączcie się! Szukam:

Sprzymierzeńców do szerzenia zimy. Może nie koniecznie przyjaciół, ale każdym, kto umiłował sobie mróz i śnieg, Keania się prędzej czy później zainteresuje. Może ktoś zechce się od niej uczyć magii lub cierpliwości w sterczeniu na mrozie? Lub wykorzystać jej lodową naturę do własnych celów?

Autorytetu, za którym może się snuć. Wystarczy być w czymś lepszym i nie dać się zjeść. Przygarnę tu chętnie każdego, kto zmusiłby gadzinę do rozruszania kości. W końcu ruch to zdrowie i wspomaga myślenie.

Obiadu Wrogów niebojących się wkroczyć w objęcia zimy. Masz całkiem inne podejście do życia? Pogoniłeś ją kiedyś, gdy swoją lodową sztuką coś niszczyła lub zjadła trupa twojego kuzyna? Albo po prostu rozpaliłeś w chłody wieczór ognisko w złym miejscu, za pierdoły też pójdzie się bić.

Czego poszukuję dla tego tutaj? Można by powiedzieć, że nic ciekawego. Chyba to co wszyscy.

Przyjaciół, co z jego problemami z zaufaniem może być pod górkę. Nie mówiąc już o paplaniu i plotkowaniu. Wrogów, których może nabawi się więcej. Najbardziej ciekawi go jednak, czy są jakieś inne smocze zwierzołaki w Gościncu. Albo gadopodobne. Osoby władające Lodem co mogłyby go poduczyć. Różności!

Viseron, Keania - idealne dopasowanie! Na fabułę hop hop ^^

Siadając wygodnie na stosie patyków, poprawił maskę.
- Czy ja wiem, czy ja chce? Prawdopodobnie otwarcie nowej ścieki, wiodącej do poznania nowej osoby, może być dość interesująca.
Rzucając patykiem przed siebie, spojrzał na wiele nieznajomych twarzy.
- Jeden z was, ostatecznie dwóch. Nie zmuszam i nie wymagam, jedynie nie kradnijcie mi patyków.
Rzekł lewitując wraz z patykami.

[Szukam do fabułki. Może być głębsza, albo lżejsza. Może prowadzić do rozwoju waszej postaci, albo jej końca.]

Moja kolej! Dla Ken'Ichiego Wiedzącego (teraz to męska osoba) szukam wielu różnych możliwych relacji. A tu małe wypisanie:
- Uczniów! Byłych, przyszłych, teraźniejszych, bez różnicy. Ichi chętnie pomoże każdemu, kto szuka mistrza, więc nawet jeśli postać ma nieczyste intencje za nauką magii, on służy swoimi zdolnościami. Przez specyficzną magię może też uczyć każdego, a więc do książek!
- Fanów! Osoby, które kojarzą jego prace pisarskie. Tu też bez wymagań, Ichi chętnie pogada z każdym o własnych pracach.
- Przyjaciół! Z kręgów magicznych bądź pisarskich. Na swoich podróżach w końcu spotkał niejedną osobę i każdemu pomagał.
- Potencjalnego zauroczenia? Chociaż to bardziej fabularnie. Nie wiem, trochę samotnie się czuje po tych dwustu latach na gościńcu.
- Członków KK Czyli osoby, które mogą się nawrócić na jedyną dobrą wiarę w Krwawy Księżyc. Albo które nawrócił. Kto go tam wie.
- Może wrogów? Pewnie sobie jakichś narobił. Może to być też rywal, nie mam zbyt dużych wymagań.

I ja dorzucę swoje poszukiwania.

Auberon

• Wierni - Auberon niejako zapoczątkował Kult Krwawego Księżyca. Być może już był ktoś, kto w niego wierzył, ale to właśnie Auberon zaczął rozprzestrzeniać wiarę, szukając podobnych sobie. Samą ideę kultu opisuję poniżej.

Cytat :

W dniu, w którym Auberon się urodził, nie było co prawda Zaćmienia Księżyca, ale było za to wiele krwi. Poród był ciężki i trwał wiele godzin, a rodzicielka Auberona prawie zmarła przy tymże porodzie. Krew była wszędzie. Nawet malutki chłopczyk był nią pokryty, gdy w końcu przyszedł na świat, cichutko, płacząc tylko po to, żeby złapać pierwszy oddech. Zamilkł jednak po tym, posępnie przyglądając się dziwnemu światu, jak gdyby wcale nie chciał tu być, jak gdyby chciał prędko wrócić do bezpiecznego schronienia u matki. Matki, która wydała z siebie przerażony okrzyk, gdy ujrzała niebieskiego synka po obmyciu go z krwi, choć sama nie miała nienaturalnego koloru skóry. Jednak prędko strach zamienił się w obrzydzenie, a jednocześnie szacunek, bo przecież to na niego czekali. Zostało mu nadane imię Auberon. Został Wybrańcem Krwawego Księżyca. Od pokoleń w jego rodzinie krążyła pewna krótka legenda. Wierzenie.


I przyjdzie syn ubrany w błękit,
Dziwny, obcy, wyklęty,
Jednak dziecię to Księżyca,
Księżyca Krwawego, który wybrał Dziedzica.

Sam kult to czczenie Krwawego Księżyca - czy też, jak go również zwą, Księżyca Zaćmienia. Jak można się domyślić, jest on koloru krwi, a z tym wiąże się całe wierzenie - jego wyznawcy (tzw. Dziedzice) wierzą, że to właśnie Krwawy oczyści świat z całego plugastwa i brudu, z tych wszystkich wad, które nagromadziły się przez lata. Ale żeby to zrobić, potrzebują krwi. Więc każdy z wiernych zobowiązuje się do składania Ofiar - i choć najczęściej jest to po prostu zabijanie niewiernych w imię Księżyca, nie jest to jedyna opcja. Można tak naprawdę składać co się chce, np. kaleczyć samego siebie, szerzyć nauki, składać ofiary takie jak owoce czy nawracać innych. Bowiem Krwawy Księżyc jest miłosierny - tak długo, jak się w niego wierzy całym sercem. Z kultu nie można odejść, a jeżeli się ucieknie, automatycznie staje się Ofiarą. Urządza się wtedy Polowanie na Zdrajcę, które w założeniu kończy się na zabiciu uciekiniera i złożenia jego krwi w ofierze dla Księżyca.
Auberon jako pierwszy zaczął szerzyć wiarę w Krwawy Księżyc - jego rodzina już bowiem wyznawała tę wiarę, ale czekali na Wybrańca, którym, jak głosi legenda, jest właśnie mój fanatyczny wróż. Wyjaśniwszy już pokrótce na czym polega wiara w Krwawy Księżyc, przechodzę do właściwej części poszukiwań. Mianowicie, szukam wiernych. Przeszłych (trwających w wierze), teraźniejszych (trwających w wierze i nienawróconych) oraz przyszłych. Przyjmę naprawdę każdego, tak długo, jak postać rzeczywiście będzie w stanie przysięgnąć swe życie Księżycowi i trwać w tym postanowieniu. Zdradzę też, że niedługo ma się zrobić lekkie zamieszanie w kulcie i sprawy nabiorą tempa, także zapraszam gorąco! Obiecuję świrniętego Auberona i, już należącego do sekty, Wiedzącego Kena (to ten wyżej), który bardzo chętnie ponaucza nowych członków co i jak.

I, oczywiście, bardzo chętnie przyjmę przeciwników kultu. W końcu co to za wyzwanie bez przeszkód?

Chwała Księżycowi i niechaj jego krwisty blask zaleje świat!

Okej, to teraz me szukajki.